Jak zobaczyć stację kosmiczną? Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) na nocnym niebie powinna być widoczna kilkakrotnie. W poniedziałek, 20 lipca, pojawi się najpierw o godz. 22.38 a następnie o godz. 23.30. Będzie przemieszczała się z zachodu na wschód nad centralną Polską. Maksymalna wysokość to około 80 stopni. Najlepszym sposobem na znalezienie Saturna na niebie jest zlokalizowanie najpierw innych planet . Na przykład Jowisz i Wenus są bardzo widoczne o zmierzchu. Po ich zlokalizowaniu poszukaj najjaśniejszego punktu kontrolnego, którym jest Mars. Z Marsa spójrz w dół na linię horyzontu. Saturn będzie tuż za nim, około 20 stopni na wschód. Chociaż może to nie to samo co Perseidy, które możemy obserwować w sierpniową noc wpatrując się w niebo na plaży, ten rój meteorów w mroźną styczniową noc może zachwycić niejednego z nas. Zobacz także: Widmo Brockenu widziane z samolotu. Niezwykłe nagranie astrofotografa. Kwadrantydy - maksimum roju z 3 na 4 stycznia 2022 roku Wracając do tego co możemy zobaczyć na II piętrze, to są to sale, które znajdują się w północnym skrzydle oraz we wschodnim skrzydle (o ile kierunków nie pomyliłam). Duża część architektury pochodzącej z renesansu została zniszczona, wpierw przez pożar jaki miał tu miejsce, później przez austriackiego zaborcę, ale . Niebo nad naszymi miastami jest bardzo zanieczyszczone przez liczne światła, ale nie oznacza to, że umarło i niczego na nim nie widać. Dzisiaj ludzie są bardzo zabiegani i coraz rzadziej spoglądają w górę, a naprawdę warto, bo na niebie każdej nocy rozgrywają się prawdziwe cuda. Na nocnym niebie kryje się wiele tajemnic naszego pochodzenia i aby je zobaczyć, nie potrzeba teleskopu. Księżyc Nasz naturalny satelita jest najjaśniejszym po Słońcu obiektem na niebie i przez większość dni nie możemy go przegapić ze względu na jego rozmiary. Księżyc jest w rzeczywistości 1/4 wielkości Ziemi i, pod względem proporcji jest, największym naturalnym satelitą dla każdej planety. Księżyc zajmuje bardzo szczególne miejsce w ewolucji człowieka i można go znaleźć we wszelkiego rodzaju folklorze i mitologii. W Indiach prawie wszystkie święta obchodzone są zgodnie z kalendarzem księżycowym, np. Diwali. Konstelacje Na zanieczyszczonym nocnym, miejskim niebie nie brakuje widocznych gwiazd. Każda z nich oddalona jest od Ziemi o biliony kilometrów i znajduje się poza naszym Układem Słonecznym. Istnieją takie gwiazdy, które zawsze są bardzo jasne i nawet w najbardziej skażonych światłem miastach na świecie można je zobaczyć bez większego wysiłku. Ogromnym ułatwieniem dla każdego miłośnika nocnych obserwacji nieba będzie specjalna aplikacja na smartfona – Stellarium. Z jej pomocą można oglądać niebo z dowolnego miejsca na świecie, o dowolnej porze. Planety Dla wielu może się to wydać dziwne, a nawet nieprawdopodobne, ale bez teleskopu można dostrzec na niebie planety. Do tego wystarczy lornetka. Słowo planeta wywodzi się z języka greckiego i dosłownie oznacza wędrowca. Obserwując niebo przez kilka tygodni, można faktycznie zauważyć, jak przeskakują z jednej konstelacji na drugą w bardzo wolnym tempie. Widoczne gołym okiem są Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn. Z tej piątki najtrudniejszy do zauważenia jest Merkury, ponieważ znajduje się bardzo blisko Słońca i ma niewielkie rozmiary. Pozostałe są znacznie łatwiejsze do zauważenia. Meteory Każdego dnia około 30 ton kosmicznych śmieci wchodzi do atmosfery Ziemi, rodząc spadające gwiazdy. W rzeczywistości są to kosmiczne śmieci, takie jak skały, cząsteczki pyłu i kawałki lodu, pędzące z prędkością od 30 000 km/h do 60 000 km/h. Kiedy wchodzą w atmosferę Ziemi, spalają się, dając charakterystyczną smugę. Czasami Ziemia wchodzi w pole pyłowe, będące pozostałością po kometach i asteroidach. Wszystkie te meteory wydają się spadać z tego samego kierunku, a ich nazwy pochodzą od konstelacji, z której wydają się promieniować, np. Ppseidy czy leonidy. Każdego roku zdarza się kilka deszczów meteorów, a niektóre z nich dają naprawdę dobre widowisko, widoczne nawet z miasta. Warto wtedy zarwać noc i obejrzeć ten wyjątkowy spektakl. Satelity W ciągu ostatniego stulecia zrobiliśmy ogromny postęp, czego bezpośrednim rezultatem jest postęp technologiczny. Dziś tworzymy sieci komunikacji i maszyny, które wykonują to zadanie. Bardzo zaawansowaną formą takiej technologii jest technologia satelitarna. Pierwszego satelitę wysłaliśmy w kosmos w 1957 roku, był to „Sputnik”. Każdy, kto miał okazję go zobaczyć na pewno poczuł rozbawienie. Od czasów „Sputnika” obiekty takie jak Międzynarodowa Stacja Kosmiczna są wielkości boiska do piłki nożnej, a astronauci mieszkają tam i przeprowadzają eksperymenty, dotyczące długich podróży kosmicznych i innych rzeczy. Powierzchnia tych satelitów, a zwłaszcza ich panele słoneczne, bardzo odbijają światło i można je zobaczyć z dowolnego miejsca na ziemi. Żeby zobaczyć na wieczornym niebie obłoki srebrzyste, nie musimy mieć teleskopu. Co to za zjawisko i dlaczego jest powiązane z rakietami kosmicznymi? Gwiazdy i Księżyc to nie wszystko, co możemy zaobserwować na wieczornym niebie. Są też chmury, często przez nas pomijane – albo nie ma ich wcale, albo jest tak wiele, że zlewają się w całość. Sytuacja wygląda inaczej, kiedy nad miastem (lub nad wsią albo lasem, co do tego nie ma zasady) pojawiają się chmury świecące w ciemności. Na ciemnym niebie to one są jaśniejsze od gwiazd. Obłoki srebrzyste nad Polską. Gdzie ich szukać? To nie słońce przebijające się zza chmur, a tzw. obłoki srebrzyste. W ostatnich tygodniach można je było zaobserwować o zmierzchu po obu stronach Atlantyku. Charakterystyczne chmury uwiecznili na zdjęciach obserwatorzy z USA, Kanady oraz Europy. Obłoki srebrzyste były widziane także nad Polską, między innymi na Pomorzu. Z ustaleń naukowców wynika, że na przełomie czerwca i lipca ich aktywność była najwyższa od 15 lat. Obłoki srebrzyste najczęściej pojawiają się w pobliżu biegunów. Sporadycznie można je zaobserwować także na innych szerokościach geograficznych. Co roku występują latem na obu półkulach na wysokości około 80 km, a więc w mezosferze. W Europie największe szansy mamy patrząc wieczorem w kierunku północy – najlepiej z miejsca, gdzie nic nie przesłania nam horyzontu. Jak powstają chmury świecące w ciemności? Charakterystyczne chmury łatwo rozpoznać na porannym lub wieczornym niebie. Obserwowane z Ziemi wyglądają, jakby miały cienki, falisty kształt. Powstają po tym, jak para wodna w mezosferze zamarza, tworząc kryształki lodu. Naukowcy podkreślają, że to najwyższe chmury. Dlatego są w stanie nadal odbijać światło słoneczne po tym, jak słońce schowa się za horyzontem, oświetlając obłoki od dołu. Do powstania obłoków srebrzystych potrzebna jest więc para wodna i niskie temperatury. To jednak nie odpowiada na pytanie, dlaczego w ostatnim czasie te chmury pojawiają się na niebie tak często. Zwłaszcza że temperatura w mezosferze nie jest niższa niż zazwyczaj. „Winna” ma być para wodna. Obłoki srebrzyste. / fot. Matt Robinson/Getty Images Cora Randall, profesor na University of Colorado Boulder, wyjaśniła w rozmowie z „The Washington Post”, że większa ilość pary wodnej w atmosferze może być związana z wystrzeliwaniem rakiet kosmicznych. Już wcześniej badacze dowiedli, że uwalniana podczas startów para wodna sprzyja formowaniu obłoków srebrzystych. W czerwcu było ich przynajmniej 16. Obłoki srebrzyste są stosunkowo nowym zjawiskiem, biorąc pod uwagę, że odkryto je dopiero pod koniec XIX w. Jako pierwszy chmury świecące w ciemności zaobserwował i opisał 13 czerwca 1885 r. Witold Ceraski, rosyjski astronom polskiego pochodzenia. Początkowo łączono je z erupcją wulkanu Krakatau. Po tym, jak popiół wulkaniczny rozprzestrzenił się w atmosferze, na całym świecie obserwowano spektakularne zachody słońca. W kolejnych latach obłoki srebrzyste występowały częściej, co obaliło teorię o wpływie wulkanu. Ciekawe zjawiska na niebie. Chmury mogą zaskoczyć Czasami wystarczy tylko spojrzeć w górę, żeby zobaczyć dziwne zjawiska na niebie. Większość z nich można obserwować również w Polsce, tak jak na przykład mammatusy. To chmury, a właściwie wiele małych chmurek w kształcie bąbelków. Częstym porównaniem są też krowie wymiona. Najlepszym miejscem do niemal podniebnych obserwacji są góry. Fotografów z pewnością ucieszy widok halo, czyli pierścieni światła wokół Słońca lub Księżyca. Innym ciekawym zjawiskiem jest również iryzacja na chmurach. Wówczas obłoki na skutek interferencji światła są pokryte pastelowymi kolorami. Czy znasz flagi państw Europy? [QUIZ] Pytania 1 | 10 Kraj, który reprezentuje ta flaga, to...? Wcale nie trzeba mieć drogiego teleskopu, żeby zachwycać się nocnym niebem. Wcale nie trzeba mieć doktoratu z astronomii, żeby wiedzieć, co się na nim dzieje. Lato to doskonały czas, żeby zacząć amatorskie obserwacje. Nie tylko gwiazd czy planet, ale także chmur. Kilka dni temu jak na dłoni widać było Jowisza i Saturna. Wystarczyło wiedzieć, gdzie ich szukać. Jest wiele aplikacji, które pomagają w nawigowaniu po nocnym niebie. Jeżeli ktoś nie chce instalować specjalnych programów (zwykle zresztą darmowych), bez trudu znajdzie informacje o rozmieszczeniu obiektów na niebie w internecie. Często wystarczy podać miejsce przebywania i datę, by dostać – godzina po godzinie – obraz tego, co możemy zobaczyć. Kometa Oczywiście jeżeli wzmocnimy oczy, nagle otwiera się cały szereg możliwości. I nie trzeba inwestować w drogi teleskop. Na wstępie wystarczy lornetka. Dzięki niej można się zachwycać powierzchnią Księżyca. Widać ją doskonale także gołym okiem, ale uzbrojeni w lornetkę odkryjemy Księżyc, jakiego nie znamy. Dzięki temu sprzętowi jesteśmy w stanie dostrzec znacznie więcej. Na przykład księżyce Jowisza. Tych jest około 80, ale największe cztery – tak zwane galileuszowe, bo odkryte przez tego włoskiego uczonego – widać wyraźnie. Przez lornetkę dostrzeżemy też sąsiednią galaktykę, Andromedę; przy dobrych warunkach widać ją nawet gołym okiem. No i komety. Tylko w tym roku było ich już kilka. A ostatnia z nich – Neowise –wciąż jest widoczna gołym okiem. Na przełomie pierwszego i drugiego tygodnia lipca tuż przed wschodem słońca i po zachodzie była tak wyraźna, że bardzo trudno ją było przeoczyć. Jowisz, Saturn, kometa – to wszystko można było oglądać w lipcu. A oprócz tego – tradycyjna atrakcja tego miesiąca. Obłoki srebrzyste. Czyli najwyżej „powieszone” chmury w naszej atmosferze. Są tak wysoko, że mówienie o nich w sąsiedztwie opowiadania o obserwacjach astronomicznych nie jest wykroczeniem. Znajdują się mezosferze, czyli na wysokości do 90 km nad naszymi głowami. Dla porównania: „zwykłe” chmury sięgają wysokości kilku kilometrów, a szczyty chmur burzowych – kilkunastu kilometrów. Mezosfera to granica pomiędzy ziemską atmosferą a kosmosem. Z powierzchni Ziemi obłoki srebrzyste wyglądają jak bardzo subtelna mgiełka (zdjęcie powyżej). I rzeczywiście z rzadką mgłą mają wiele wspólnego. Są zbudowane z ogromnej ilości maleńkich kryształków lodu. Zdjęcia wspomnianej komety Neowise przebijającej się przez obłoki srebrzyste są niesamowite. ObłokiObłoki srebrzyste widać około północy. Niebo jest już wtedy ciemne, ale Słońce, które w czasie przesilenia letniego znajduje się płytko poniżej linii horyzontu, oświetla obiekty znajdujące się w wysokich partiach atmosfery. Na przykład ogromne chmury maleńkich kryształków lodu. Te na tle ciemnogranatowego nieba srebrzą się. Owe kryształki są niezwykle małe, ich wielkość nie przekracza milionowych części milimetra. Ale jest ich tak dużo, że skutecznie odbijają światło słoneczne w kierunku Ziemi. Nie świecą własnym światłem. To, co widzimy, to Słońce odbite w miliardach, bilionach małych lusterek zawieszonych gdzieś wysoko, na granicy badaczy z Uniwersytetu w Hampton zjawisko srebrzących się obłoków występuje coraz częściej. Co ciekawe, według naukowców wiąże się to ze spadkiem temperatury na szczycie mezosfery, w której powstaje zjawisko. Być może ma to jakiś związek z aktywnością Słońca? Jest ono źródłem nie tylko światła, ale także naładowanych elektrycznie cząstek, które z dużą prędkością poruszają się w przestrzeni kosmicznej. Co prawda przeważająca ich większość zostaje zatrzymana przez ziemskie pole magnetyczne, jednak niewielka część przedostaje się do atmo- sfery. Tam zderzają się z cząstkami budującymi naszą atmo- sferę i zwalniają, rozbijają się i odbijają jak kula bilardowa. W wyższych partiach atmo- sfery w wyniku tego zjawiska mogą powstawać chmury. Intuicja podpowiada, że im większa aktywność Słońca, tym więcej powinno pojawiać się obłoków. Intuicja może jednak zawodzić. Wydaje się, że powstawanie obłoków srebrzystych ma związek z niską temperaturą wysokich warstw atmosfery. Niższa temperatura pojawia się, gdy aktywność Słońca aktywności Słońca to niejedyna hipoteza, którą próbuje się wyjaśnić coraz częściej pojawiające się obłoki srebrzyste. Możliwe bowiem, że kryształki tworzą się nie wokół cząstek, ale drobniutkiego kosmicznego pyłu, mikrometeo- roidów, który w ogromnych ilościach cały czas wpada w naszą atmosferę. Jest też możliwe, że obłoki tworzą się coraz częściej z powodu zanieczyszczenia atmosfery pyłami oraz z powodu ocieplenia klimatu. Pisali o tym kilka lat temu niemieccy fizycy atmosfery w publikacji w „Geophysical Review Letters”. Naukowcy uważają, że większa emisja metanu (a ta wiąże się z rozwojem rolnictwa) powoduje zwiększenie wilgotności wysokich partii atmosfery. Im więcej pary wodnej, tym więcej kryształków lodu i tym więcej obłoków z tych hipotez jest prawdziwa? Cząstki z kosmosu? Aktywność Słońca? Kosmiczny pył czy metan i ocieplenie? Trudno powiedzieć. Być może każdy z tych efektów ma swój udział w tym procesie. Faktem jest, że chociaż istnieje bardzo dużo opisów chmur z przeszłości, dopiero pod koniec XIX wieku pojawiła się pierwsza wzmianka o obłokach srebrzystych. Czy to możliwe, że wcześniej ludzie ich nie zauważali, mimo że są wyjątkowe i zupełnie inne niż znane nam chmury? To dość mało prawdopodobne. Pierwszą obserwację wiązano z wyjątkowo silną erupcją wulkanu Krakatau w 1883 roku. Wulkan wyrzucił do atmosfery ogromne ilości pyłu. Przez wiele miesięcy na północnej półkuli niebo podczas zachodu Słońca stawało się z jego powodu czerwone. Ten wulkaniczny pył musiał trafić także w bardzo wysokie warstwy atmosfery. Już wcześniej podejrzewano, że zapylenie ma jakiś związek z powstawaniem chmur, więc i tym razem uznano, że nowy rodzaj obłoków to wynik wybuchu wulkanu. Tyle tylko, że po miesiącach pyły opadły, a obłoki srebrzyste zostały. I pojawiają się coraz tylko zresztą one. Także chmury, które możemy obserwować w ciągu dnia, w niektórych częściach świata pojawiają się coraz częściej. Niektóre z nich także zbudowane są z kryształków lodu, ale znajdują się znacznie niżej niż obłoki srebrzyste. Wszystkie chmury składają się z wody, która wyparowała z powierzchni Ziemi i – z racji spadającej wraz z wysokością temperatury – porzuciła swój stan gazowy. Pary wodnej nie widać. Ale gdy ulegnie skropleniu albo zamarznięciu, sytuacja się zmienia i woda zaczyna być widoczna. Z tego można by wyciągnąć wniosek, że w zasadzie każda chmura jest taka sama. Nic bardziej błędnego. Każda jest inna. Ciśnienie, temperatura, wilgotność, prędkość wiatru i zmiany każdego z tych parametrów w czasie powodują, że obserwowanie chmur wręcz każdy ma warunki do obserwacji gwiazd czy planet. Czasami mieszkamy w miejscach bardzo zanieczyszczonych światłem. Każdy ma jednak warunki do obserwacji chmur w ciągu dnia. Jedne są wysokie, inne niskie. Mogą być kłębiaste, pierzaste albo warstwowe. W pewnym sensie związany z kształtem jest podział chmur na takie, które rozciągają się w poziomie (stratusy), i takie, które są pionowe (cumulonimbusy).Z powierzchni Ziemi nie widać, czy konkretną chmurę tworzą kropelki wody, kryształki lodu czy też chmura, którą obserwujemy, jest mieszana. Ale możemy – obserwując to zjawisko – spoglądać na zegarek. Cumulusy żyją krótko, kilkadziesiąt minut. Inne chmury wydają się wieczne. Jedne szybko się przemieszczają, inne raczej stoją w miejscu, a jeszcze inne wydają się wzlatywać do góry. Kłęby skroplonej (lub zamarzniętej) pary poruszają się na skutek konwekcji, turbulencji i tzw. wślizgu. Ciepłe powietrze wznosi się ku górze i tam, w niższej temperaturze, skrapla się niesiona przez nie para wodna. Tak powstają cumulusy i ich kłębowate kształty. No i ostatni podział, ze względu na wysokość nad głową. Najniżej zawieszone są ciężkie stratusy. Mogą się poruszać zaledwie 100 m nad naszymi głowami. Gdy przepływają przez środek miasta, nie widać szczytów wieżowców. Wysoko, czasami ponad 10 km nad nami, są przypominające rozsypane pierze cirrusy. No i obłoki srebrzyste. Ale od nich zacząłem ten artykuł.• Za oknem mróz, ale nie warto z tego powodu rezygnować ze spacerów, zwłaszcza wieczorem. Zimowe niebo jest piękne! Jakie gwiazdy zobaczymy w bezchmurną noc? Nadeszła zima – Ziemia przewędrowała kawał drogi wokół Słońca, przy okazji nieco się obróciła się – i nocne niebo nad Polską wygląda już całkiem inaczej niż latem. Wielki Wóz wciąż łatwo odnaleźć, lecz Wega z gwiazdozbioru Lutni już nie zachwyca jasnością i szybko po zmroku chowa się za horyzontem. Zaraz za nią podążają Orzeł i wypatrzymy też już całego Herkulesa. Zimowe niebo obfituje za to w inne ciekawe gwiazdozbiory. Gotowi na wędrówkę po sklepieniu niebieskim? Wypatrujcie bezchmurnego wieczoru, ubierzcie się ciepło i w drogę!Zwiastunki zimy – PlejadyZnad widnokręgu nieśmiało zaczynają wyłaniać się sierpniową późną nocą. Wtedy jeszcze Siedem Sióstr świeci nisko. Z każdym jednak dniem zyskują coraz więcej odwagi. W dawnych czasach pojawienie się Plejad na niebie oznaczało koniec prac na polu, a wkrótce potem – gdy po zmroku były już dobrze widoczne – zakończenie okresu akurat nasi przodkowie zwali je Kokoszkami, tego nie wiem. Ptak kokoszka przylatuje do nas na letnie lęgi, we wrześniu powinny się już z Polski zbierać, a gwiazdy tymczasem dopiero wtedy się pojawiają. A może chodziło o przenośne znaczenie tego słowa? – kobiety zbierające się wieczorami, wykonujące w gronie różne domowe prace i gdakające przy tym niczym… kury, czyli plotkujące? Może Wy coś na ten temat wiecie? Jeszcze inne ludowe nazwy tych gwiazd to Kurczęta i Baby…Napisałam o Plejadach, że są zwiastunkami zimy, gdyż pojawiają się na niebie jesienią, pod koniec wegetacji i niejako zapowiadają uśpienie życia. Dlatego wspominam je też we wpisie o październikowych i listopadowych wieczornych spacerach. Może jednak lepiej byłoby Siostry nazwać królowymi zimy. To wtedy wschodzą najwyżej i są najlepiej przedwiośniem, około 10 marca, rośliny powoli zaczynają wracać do życia, Kokoszki widoczne są tylko krótko po zmroku i to dość niewysoko nad horyzontem. Z każdą minutą schodzą niżej i znikają za widnokręgiem już około godziny 22. W kolejnych dniach idą spać coraz wcześniej, by mniej więcej w połowie kwietnia kłaść się razem ze Słońcem. Do września pięknych Kokoszek na niebie nie uświadczymy. Wtedy jednak nie jest ich żal, bo oto nadchodzi już wiosna i nawet bez nich na świecie robi się znaleźć Kokoszki?W grudniu ta otwarta gromada gwiazd jest dość łatwa do odnalezienia na niebie. Plejady położone są w gwiazdozbiorze Byka, jednak ten znak zodiaku, prawdę mówiąc, nie jest zbyt charakterystyczny. Poszukajmy ich byłam mała, lokalizowałam je względem Kasjopei – położonego wyżej wielkiego „W”. Kierunek wskazywała lewa część tej litery – to szerokie „V”. Uwaga, wzrokiem musimy przewędrować tu spory kawałek nieba! Dobrze widoczne zimą na niebie Kasjopeja (wielkie „W”) i Plejady (i mała gromada gwiazd)Podążanie od Kasjopei to najprostszy sposób znalezienia tej gromady na jesiennym niebie. Teraz Plejady można znaleźć też od drugiej strony. Jeśli kiedyś zdarzyło się Wam już patrzeć trochę dłużej w zimowe niebo, z pewnością dostrzegliście trzy jasne gwiazdy nad południowym, południowo-wschodnim horyzontem położone niemal w linii prostej. To fragment gwiazdozbioru Oriona, o którym więcej za chwilę – tzw. Pas Oriona (jeden z popularnych asteryzmów, czyli układów gwiazd tworzących na niebie pewien wzór, aczkolwiek niezaklasyfikowanych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną jako gwiazdozbiory). Skierujcie się w prawo i dajcie się tej linii Oriona prowadzi nas do Kokoszek. A po drodze DżdżowniceNa obu grafikach podpisałam Aldebarana. Dzięki temu punktowi orientacyjnemu możecie zobaczyć, że za każdym razem podeszliśmy do Plejad z całkiem innej strony. Najjaśniejszą gwiazdę Byka zaznaczyłam jeszcze z jednego powodu. Obok niego znajduje się druga gromada otwarta gwiazd – Hiady lub, jak kto woli, wróćmy jeszcze na chwilę do Plejad. Podobno w dawnych czasach to na nich sprawdzano wzrok. Jeśli gołym okiem dojrzycie w tej gromadzie choćby siedem gwiazd, macie się czym chwalić – jeśli nie wzrokiem, to przynajmniej przejrzystym niebem nad głową, co w dzisiejszych czasach jest niezłym niebo łowiskiem wielkiego OrionaOrion to spory, dość łatwy do dostrzeżenia gwiazdozbiór, głównie dzięki temu charakterystycznemu pasowi. Gdy patrzę na jasne punkty go tworzące, wyobrażam sobie, jak myśliwy klęcząc, napręża łuk. Legenda głosi inaczej: w lewej ręce trzyma złapaną właśnie zwierzynę, a w prawej – maczugę, którą prawdopodobnie chce zdzielić po głowie być może dychające jeszcze stworzenie. Może zobaczycie tam jeszcze coś innego?Orion i jego najjaśniejsze gwiazdy: Rigel i BetelgezaNajjaśniejszy w Orionie jest Rigel. Na razie zostawmy go w spokoju, wrócimy do niego później, bo teraz ciekawsza od niego jest druga pod względem jasności Betelgeza. Wiecie, że ten czerwony nadolbrzym może niedługo wybuchnąć? Lub już wybuchła, tylko jeszcze nie jesteśmy w stanie tego dostrzec. Światło tej gwiazdy wędruje do nas około 500 lat. Mniej więcej, bo naukowcy obliczali jej odległość od Ziemi kilkukrotnie i za każdym razem wychodziła im trochę inna – od 430 do 790 lat byłoby obserwować wybuch Betelgezy. Zjawisko to nieźle rozświetliłoby nam nocne zimowe niebo. Z tym, że… „w najbliższym czasie” w skali kosmicznej może oznaczać nawet 100 tysięcy jest jeszcze ciekawszy, niż tu opisuję. Wielka Mgławica Oriona, Płomień, Koński Łeb… Jednak, aby zauważyć ich piękno, przydałoby już uzbroić oko. Na to przyjdzie jeszcze pora. Tymczasem lecimy dalej, choć nie bardzo zimowyTajemniczą Betelgezę już znacie. A Syriusza? To najjaśniejsza gwiazda, oczywiście oprócz Słońca, na widzianym z Ziemi niebie. Świeci tak mocno, gdyż znajduje się bardzo blisko (w skali kosmicznej) – tylko 8,6 roku świetlnego od nas. Latem i wczesną jesienią próżno go szukać na kopule niebieskiej – wędruje po niej głównie za dnia. W styczniu, a jeszcze lepiej w lutym – to co innego!Jak go zlokalizować? Spójrzcie na południe, znajdźcie raz jeszcze Pas Oriona, tylko tym razem nie podążajcie wzrokiem w prawo i górę, lecz w lewo i dół. Syriusz znajduje się właśnie tam, mniej więcej w tej samej odległości od asteryzmu w Łowcy, co Aldebaran z drugiej strony. Świeci intensywnie, więc znalezienie go nie powinno stanowić najmniejszego Syriusza jest Wielki Pies. Niedaleko niego nasi przodkowie narysowali na niebie Małego Psa. Wspominam o nim, gdyż świeci tam kolejna, również nieodległa nam (11,4 roku świetlnego) jasna gwiazda – właśnie te trzy omawiane powyżej gwiazdy – Betelgeza, Syriusz i Procjon – tworzą charakterystyczny dla tej pory roku asteryzm, prawie równoboczny trójkąt zimowy – Betelgeza, Syriusz i Procjon oraz gwiazdozbiory tych niebieskich ciał (Orion, Wielki Pies i Mały Pies)A pamiętacie, które ciała niebieskie tworzą tzw. trójkąt letni?Olbrzymi zimowy sześciokąt nieforemnyCo tam trójkąt! Zimowe niebo pozazdrościło letniemu i stworzyło coś większego – sześciokąt. Tym razem wzrokiem objąć będziemy musieli ogromną połać aktorów tego aktu już znacie: to Aldebaran w Byku, Rigel w Orionie, Syriusz z Wielkiego Psa i Procjon z Małego. Dołączają do nich Polluks i to jeden z mitycznych bliźniaków. Razem z Kastorem i paroma innymi gwiazdami tworzy jeden z zodiakalnych gwiazdozbiorów. Kapella zaś to znajdująca się w Woźnicy gwiazda podwójna. Pod koniec listopada i na początku grudnia dwa żółte olbrzymy spoglądają na nas niemal z niebo zdominowane przez sześciokąt Syriusza, Procjona, Polluksa, Kapelli, Aldebarana i Rigla W ramach wprawy spróbujcie na tej grafice dostrzec Kasjopeję, Plejady i inne obiekty, o których była wyżej mowa. A potem – w święta Bożego Narodzenia, sylwestra, Nowy Rok lub Trzech Króli, w wolne pomiędzy nimi, tak naprawdę kiedykolwiek pogoda dopisze – załóżcie ciepłe ubrania, czapki, szaliki, rękawiczki i ruszcie na spacer! Macie swoje ulubione zimowe gwiazdy?Ciekawa opowieść? Polub nas na Facebooku lub dołącz do naszego newslettera. Dzięki temu nie przegapisz następnych tekstów.

co możemy zobaczyć na niebie